więcje
    LUDZIEfelietonyA MOŻE TATUAŻ NA LATO?

    A MOŻE TATUAŻ NA LATO?

    Tatuaże budzą zarówno żywe zainteresowanie, a nawet fascynację, jak i kontrowersje, a czasem wręcz oburzenie…

    Kiedy do zeszłorocznego programu „Top Model” zgłosiła się mocno wytatuowana uczestniczka, pojawiły się różne, przeważnie nieprzychylne tatuażom i jej samej, komentarze. Te obrzydliwe i hejtujące odsłoniły zakorzenione w ludziach uprzedzenia i kompleksy. A przytoczone przez media wypowiedzi jurorów, którzy rzekomo aż się przestraszyli, gdy oglądali zdjęcia kandydatki, nieco mnie zaskoczyły. W niemiły sposób. Być może w tym programie panowała dotąd niepisana zasada nieprzyjmowania ludzi z dużymi widocznymi tatuażami. W końcu skóra w modelingu to niejako tabula rasa i najlepiej, żeby była jak najmniej „zmieniona”. Jednak coraz częściej pojawiają się modelki i modele z nietypowymi przebarwieniami, specyficznym kolorytem skóry czy rysami twarzy, a także tatuażami, chociaż nadal widzę preferowanie białych cer i niespecyficznych rysów twarzy…

    reklama

    Tatuaże mogą być różne, wykonane bardziej lub mniej profesjonalnie, mogą się podobać lub nie, ale to kwestia gustu. Sama idea pokrywania ciała tatuażami też może się komuś wydawać interesująca lub nie, a czasem nawet bulwersująca. Jednak to znowu – pomijając kwestie czysto medyczne – kwestia gustu. Jeśli ktoś decyduje się na tatuaż, będąc dorosły i w pełni władz umysłowych oraz wybiera profesjonalną pracownię i doświadczonego tatuatora, to uważam, że wszystko jest w porządku. Nie widzę powodu, aby negować czyjeś wybory, które nie krzywdzą mnie ani innych, a komuś mogą przynieść korzyści.
    Jakie? O tym za chwilę…

    Najpierw kilka słów o ryzyku – ryzyko powikłań przy gojeniu się tatuażu czy zakażenia się niektórymi chorobami, jak WZW, istnieje, lecz w porównaniu choćby z tym, które wiąże się ze spożywaniem zbyt dużej ilości czerwonego mięsa, jazdą samochodem, stresującą pracą lub brakiem ruchu, wydaje się niewielkie. Mimo to nie warto go lekceważyć i na spokojnie rozważyć wszystkie za i przeciw, zanim zdecydujemy się na tatuaż. Nie słuchałabym jednak laików, zwłaszcza jeśli nie mają oni żadnego doświadczenia w tym temacie, a raczej poczytała wiarygodne materiały i porozmawiała z godnym zaufania tatuatorem. I ewentualnie z tymi, którzy już tatuaże mają.
    Jakie widzę korzyści z tatuaży? Często są one spełnieniem potrzeby zmiany czegoś w swoim ciele i jego postrzeganiu… A może wyrażeniem fantazji i chęci zabawy czy pragnienia ubarwienia własnej osoby lub codzienności. Czasem przykrywają nieestetyczne blizny… Nie stoi za nimi żaden Kapelusznik ani Marcowy Zając. Owszem, to nie jest całkiem błaha sprawa. Zrobienie sobie tatuażu to może być dla nas ważna decyzja, ale chyba nie aż tak zmieniająca nasze życie, jak sugerują niektórzy… Codziennie podejmujemy znacznie ważniejsze, obarczone ryzykiem i wieloma niewiadomymi decyzje, i to często nie dlatego, że musimy, lecz dlatego że chcemy coś zmienić w swoim życiu.


    Zrobienie sobie tatuażu daje sporą satysfakcję – ten proces, dość żmudny i długotrwały, ale na swój sposób fascynujący, zwieńczony sukcesem wyzwala poczucie zadowolenia, przyjemności. Czy tatuaże mogą uzależniać? Pewnie tak, jak wiele innych substancji i działań wpływających na ośrodek nagrody i przyjemności. Spokojnie możemy jednak uznać, że ryzyko uzależnienia jest minimalne.
    Wspomnę też o skojarzeniach:

    niemiłych – z tatuażami grup przestępczych, więźniów, grup paramilitarnych. Mimo że te skojarzenia – zresztą niemijające się z prawdą – raczej nie są zachęcające, nie powinny być przyczyną negowania samej idei tatuowania się. A także tym bardziej nie doprowadzać do dyskryminowania czy „szufladkowania” konkretnego wytatuowanego człowieka. A to jeszcze – mimo mody na tatuaże – ciągle się dzieje.

    i przyjemnych – jak symboliczne tatuaże dawnych wspólnot plemiennych albo współcześnie wykonywane przez zakochane pary. Tatuaże nie są wymysłem współczesnej cywilizacji. To istniejący od dawna sposób ukazywania emocji, przeżyć, a także starodawny rytuał zdobienia ciała. Fakt, że ludzi, którzy decydują się wytatuować sobie ciało, przybywa, może świadczyć zarówno o postrzeganiu tatuaży jako ciekawych, jak i o poszukiwaniu nowych doznań… a według doświadczonego tatuatora i artysty Artura Szolca – przeżycia terapeutycznego, a czasem wręcz szamańskiego…

    Tatuaże stają się bardzo modne. Niektóre są traktowane jak efektowna, choć ciągle postrzegana jako kontrowersyjna, ozdoba. Salonów tatuażu pojawia się coraz więcej, podobnie jak dyskusji na ich temat. Kiedy sobie zrobiłam tatuaż – głównie w celach poznawczych – zrozumiałam, że to nic determinującego życie. Jednocześnie zaskoczyło mnie w bardzo pozytywny sposób to, jak się z nim poczułam… to było świeże miłe uczucie… ale też podobne do innych dobrych emocji. Nie namawiam, ale i nie odradzam.

    reklama

    o autorze

    reklama