więcje
    LUDZIEtalentyFRYDERYKI 2025

    FRYDERYKI 2025

    WSPANIAŁE GALE I FIGURKI DLA NAJLEPSZYCH!

    Po kilku latach przerwy Fryderyki znowu zostały wyemitowane przez Telewizję Polską. Wieczór poprowadziła Gabi Drzewiecka, która czuła się na scenie jak ryba w wodzie. Organizatorzy zdecydowali się na odświeżenie formuły – organizując trzy gale i rozdzielając w ten sposób klasykę i jazz od muzyki rozrywkowej oraz wybierając na miasto-gospodarza królewski Kraków. Nominowani oraz ich goście zostali zaproszeni do bankietowych stolików, co dodało gali prestiżu i elegancji.

    Krzysztof Zalewski – potrójny laureat Fryderyków.

    Po raz 31. Fryderyki trafiły w ręce najlepszych. A poza tym wielu artystów dało wspaniałe i emocjonujące show. Galę otworzył występ Edyty Bartosiewicz, która zaśpiewała swój ponadczasowy „Sen” w towarzystwie orkiestry. Z rockowym uderzeniem wystąpił Krzysztof Zalewski z piosenką „Zgłowy”.  Zresztą otrzymał – jak się potem okazało – kilka Fryderyków: Album roku rock & blues i Singiel roku – pop alternatywny oraz najważniejsze wyróżnienie – Artysta Roku. Dziękując za jedną ze statuetek, zwrócił się do prowadzących z apelem, by przywrócić kategorie, które zniknęły ze stawki w tym roku — autor/autorka, kompozytor/kompozytorka.

    Na scenie wystąpił też Sobel, który zaprezentował medley swoich dwóch ballad. Wokalista po raz kolejny udowodnił, że w środowisku hip-hopowym jest jednym z najlepszych wykonawców. Od kilku lat raperzy robią coraz śmielsze kroki w stronę występów w telewizji. Nie da się ukryć, że rap jest obecnie na topie i budzi wielkie zainteresowanie. Dlatego cieszy, że na występ zdecydowała się Bambi, która w towarzystwie Kubi Producenta, Fukaja oraz stickxra zaśpiewała „Wodę księżycową”. 

    Jednym z kontrowersyjnych występów wieczoru był show Maty z piosenką „Lloret de Mar”. Zamiast artysty na scenie pojawiła się jego robotyczna podobizna, która machała rękami i ruszała ustami w dźwięk wielkiego przeboju. Nie spotkało się to z entuzjastycznym przyjęciem. Wydaje się, że publiczności nie spodobał się pomysł artysty.

    Kaśka Sochacka

    Jeden z dwóch Złotych Fryderyków w tym roku powędrował do śp. Wojciecha Trzcińskiego. Wybitnego kompozytora muzyki filmowej, rozrywkowej i teatralnej. Wyjątkowego aranżera, pianisty, gitarzysty, dyrygenta, producenta – człowieka muzyki. W jego imieniu statuetkę odebrali wnuczęta Zosia i Janek. To był zdecydowanie jeden z najbardziej wzruszających momentów wieczoru.

    Równie przejmująca była chwila, kiedy Katarzyna Nosowska opowiadała o Beacie Kozidrak – laureatce drugiego Złotego Fryderyka wieczoru. Niestety wokalistka nie mogła osobiście odebrać wyróżnienia ze względu na stan zdrowia. Beata Kozidrak wypowiedziała się w nagranym wcześniej materiale. Chwilę później w krakowskiej hali wybrzmiała „Biała Armia” Bajmu. Niezwykła chwila!

    Na scenie wystąpiła też spokojna, a jednocześnie emocjonująca Kaśka Sochacka, która wróciła do domu z Fryderykami w kategoriach Album roku – pop oraz Singiel roku – pop. Wieczór uświetniły też występy delikatnej Natalii Szroeder oraz charyzmatycznej Krystyny Prońko. Światowo zrobiło się, kiedy na scenę wyszła Sara James. Ceremonię godnie zamknął Wiktor Waligóra, zdobywca nagrody w kategorii Debiutant roku. Fryderykami nagrodzono także m.in.: zespół Behemoth (Album roku – metal), Darię ze Śląska (Album roku – pop), O.S.T.R. (Album roku – hip-hop), Quebonafide (Singiel roku – hip-hop, Teledysk roku), Kapelę ze Wsi Warszawa (Album roku – muzyka korzeni) oraz Andrzeja „Webbera” Mikosza (Album Roku — muzyka ilustracyjna), Andrzeja Dragana (Teledysk roku – reżyser). 

    Niezwykła i odświeżona gala Fryderyków godnie powróciła do telewizji!

    o autorze

    reklama